Ja bym strzelał, że to Honda NSX

"Pewnego dnia, w 1982 r. byliśmy w Donington i Ayrton powiedział, że moglibyśmy pojechać do Snetterton, gdzie za półtorej godziny miał startować w wyścigu jego przyjaciel, Mauricio Gugelmin. Odpowiedziałem, że podróż zabierze dwie i pół godziny. A on na to: `Damy radę. Ja poprowadzę.` Jechaliśmy moją mazdą. Siedziałem na fotelu pasażera, z przodu i, na szczęście, miałem ze sobą książkę, którą przez całą drogę trzymałem przed oczami, nie chcąc widzieć większości rzeczy, jakie się działy. Wtedy zrozumiałem, że facet wierzy we własne umiejętności - że jest błogosławiony z góry, jeśli chcecie - że, powiedzmy, żaden traktor mu nie wyjedzie. Wyprzedzał, kiedy coś nadjeżdżało z przeciwka. Pomyślałbyś: nie da rady. Ronda przejeżdżał pełnym gazem, nie wiedząc, co go na nich czeka i przekonując się dopiero, kiedy już na nich był. Spider (mechanik, jadący na tylnym siedzeniu przyp. A.J.) był bielusieńki i miał mdłości. Na miejscu powiedział: `Nigdy więcej z tobą nie jadę.` Ja tylko zszedłem mu z drogi...
Dojechaliśmy do Snetterton w trochę ponad półtorej godziny, w czasie, którego po prostu nie można było na tym dystanisie osiągnąć."
Dennis Rushen (menedżer drużyny Ayrtona z F2000)

helmik.jpg (826 bytes) "Ayrton i Mauricio w drugim samochodzie jechali za nami. Trochę im odjechaliśmy, ponieważ wcześniej ruszyliśmy. Nagle Ayrton znalazł się tuż za mną, więc powiedziałem do [swojej żony - A.J.] Karen: 'Dobra. Teraz będziemy się ścigać z Senną.' Jechaliśmy absolutnie pełnym gazem. Widoczność była dobra, nie było ślepych zakrętów, ani nic takiego, ale naprawdę mocno przesadzaliśmy. Piszczały hamulce, piszczały opony, samochód wynosiło z asfaltu niemal na pobocze. Ilekroć spoglądałem we wsteczne lusterko, Senna był do mnie niemal przyklejony. Chyba sam się oszukiwałem sądząc, że zdołam go zgubić. Ale utrzymywałem go za sobą. Jechał tuż za mną, w tumanach kurzu, wydobywających się spod mojego auta i mieliśmy świetną zabawę. Widziałem w lusterku jak Ayrton i Mauricio po prostu pękają ze śmiechu! Karen wyglądała jak ośmiolatka na kolejce górskiej... przerażona. Ja się świetnie bawiłem. Wspaniale.
Musiało to trwać dobre trzy lub cztery minuty, a przy takiej jeździe to całkiem długo. Zaczęliśmy się zbliżać do jakiegoś miasteczka. Przed nami był długi korek, prowadzący do całkowicie ślepego zakrętu. Powiedziałem do Karen: 'Zobacz na to.' Zacząłem wyhamowywać, by stanąć na końcu kolejki i wiedziałem że on TO zrobi: wyprzedził mnie - obaj machali, krzyczeli, śmieli się i trąbili. Ayrton pojechał pod prąd i zniknął za ślepym zakrętem. Zanim doczłapaliśmy się do tego zakrętu i przejechaliśmy go, zastanawiałem się, czy zobaczymy ich samochód, wyglądający jak śmietnik opróżniany przez wielką śmieciarę -- ale nie, Ayrtonowi się udało. Śmiałem się, ale to było chore.
Mauricio raz opowiadał mi historię o tym, jak Ayrton kupił nowiutkiego Mercedesa i starał się zjechać z autostrady, po bardzo krętej drodze, pełnym gazem..." Gugelmin tego nie potwierdza, ani temu nie zaprzecza, konstatując z szerokim uśmiechem, że Ayrton starał się wiele miejsc pokonywać w ten właśnie sposób.
Perry McCarthy (kierowca wyścigowy)

powrót do miejsca, z którego tu trafiłeś