góra


Według pierwszych doniesień dr Marii Teresy Fiandri, ogłoszonych około godziny 16.30, Ayrton miał uszkodzenia mózgu, z objawami wstrząsu krwotocznego, spowodowanego uszkodzeniem tętnicy skroniowej, i znajdował się w głębokiej śpiączce. Nie stwierdzono żadnych zewnętrznych obrażeń klatki piersiowej ani brzucha. Neurochirurg, który zbadał Sennę w szpitalu, stwierdził, że nie było potrzeby wzywania chirurgów, ponieważ obrażenia dotyczyły wyłącznie czaszki.

O godzinie 18.05 dr Fiandri, drżącym głosem, ogłosiła kolejny komunikat, informujący, że Senna jest w stanie śmierci klinicznej. Pozostawał jednak podłączony do aparatury podtrzymującej pracę serca. "Elektroencefalogram Ayrtona Senny nie wykazuje żadnej aktywności. Kontynuujemy oddech zastępczy przy użyciu respiratora. Utrzymujemy go przy życiu zgodnie z włoskim prawem. Nie ma już żadnej nadziei", oznajmiła Dr Fiandri osłupiałym dziennikarzom.

O 19.05 lekarka pojawiła się przed zgromadzonymi dziennikarzami po raz ostatni. Jej komunikat: "O 18.40 akcja serca ustała. Ayrton Senna nie żyje."

Bezpośrednią przyczyną śmierci był tępy przedmiot, który przebił wizjerkę hełmu i spenetrował czaszkę tuż nad prawą brwią Ayrtona. Patolog Corrado Cipolla stwierdził, że Senna zmarł nie od samego uderzenia, ale właśnie wskutek owej penetracji. Najpewniej był to fragment zawieszenia z przyczepionym jeszcze prawym-przednim kołem, które jako pierwsze przyjęło siłę uderzenia. Gdyby uderzyło ono w hełm, a nie w wizjerkę, być może Brazylijczyk miałby szansę, należy jednak pamiętać o tym, że, jak wyliczono, wielkość opóźnienia w momencie uderzenia w ścianę odpowiadała pionowemu skokowi z wysokości trzydziestu metrów. Przy takich wartościach opóźnienia tkanki mózgowe ulegają strukturalnemu zniszczeniu i samo przeżycie w takiej sytuacji trudno rozpatrywać w kategoriach szczęścia. Ayrton, wielokrotnie cytowany po 1. V. 1994, mówił, że wolałby raczej zginąć, niż zostać inwalidą.

Sekcja zwłok wykazała liczne uszkodzenia podstawy czaszki, które spowodowały u Senny niewydolność oddechową. Doszło do ciężkiego uszkodzenia mózgu z powodu jego uderzenia o przeciwległa stronę kości czaszki, co doprowadziło do jego obrzęku, wzrostu ciśnienia śródczaszkowego i, w konsekwencji, do śmierci mózgu. Doszło też do krwotoku wewnętrznego w drogach oddechowych, uszkodzenia tętnicy skroniowej oraz zaburzeń akcji serca (mało kto wie o tym, że podczas transportu do bolońskiej kliniki, w helikopterze, serce Senny dwa razy przestało bić, ale w obu przypadkach lekarze potrafili zmusić je do dalszej pracy).


Należy zaznaczyć, że twórca tekstu źródłowego, z którego korzystałem, dość niedbale cytował zarówno raport medyczny, jak i wyniki sekcji zwłok. Tłumaczenie konsultowałem z dwoma studentami medycyny i z jednym lekarzem - i, mimo to, nadal niektóre rzeczy nie są do końca jasne.

 

Podziękowania dla mojego Taty, dla Michała Tomaszewskiego oraz Marcina Szembera

powrót do góry

powrót do miejsca, z którego tu trafiłeś